Kwestią sporną w sprawie było to, czy maszyna wyposażona w sztuczną inteligencję może kwalifikować się jako wynalazca w rozumieniu ustawy patentowej. Dwa z rzekomych wynalazków związanych ze sztuczną inteligencją Stephena Thalera (DABUS – Device for the Autonomous Bootstrapping of Unified Sentience) były przedmiotem wniosku patentowego.
Thaler tworzy i zarządza systemami AI, które wytwarzają wynalazki posiadające zdolność patentową. Thaler twierdzi, że DABUS jest w stanie samodzielnie tworzyć oryginalne pomysły i technologie bez pomocy człowieka.
W 2018 roku firma DABUS stworzyła nowy rodzaj pojemnika na napoje z lampką ostrzegawczą do samochodów autonomicznych. W Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Europie Thaler złożył wnioski patentowe na te pomysły.
Thaler twierdził, że nie przyczynił się do powstania tych wynalazków i w każdym zgłoszeniu patentowym wskazywał firmę DABUS jako jedynego wynalazcę.
Sąd oddalił twierdzenia Thalera, jakoby ustawa patentowa potwierdzała jego twierdzenie, że termin „jednostka” nie odnosi się tylko do ludzi.
Thaler argumentował, że bez uznania programów sztucznej inteligencji za wynalazców zdolność patentowa będzie zależała od „sposób, w jaki wynalazek został wykonany”, co byłoby sprzeczne z innym wymogiem ustawowym, 35 USC 103 (a).
Sąd odrzucił jednak argumentację Thalera. Zdaniem sądu „argumenty polityczne Thalera mają charakter spekulacyjny i nie mają oparcia w tekście ustawy patentowej ani w aktach sprawy”.
Wyrok znacząco wpłynął zarówno na system patentowy, jak i miejsce sztucznej inteligencji w innowacjach. W decyzji wskazano, że zgodnie z ustawą patentową twórcą może być wyłącznie osoba fizyczna.
Orzeczenie to było zgodne z długo utrzymującym się przekonaniem, że jedynymi odbiorcami patentów są naturalni ludzie, a nie roboty czy algorytmy.